Nie będę po raz kolejny tłumaczyć się czemu znów tak długo mnie nie ma. Chciałabym częściej pisać bo bardzo mi tego brakuje.. Niestety życie weryfikuje nasze plany. Dzieje się tyle, że ledwo ogarniam. Nie pozostaje mi niestety chwilowo nic innego jak poddać się temu co niesie życie. Jestem zmęczona wieloma rzeczami, zła na siebie, że nie potrafię przerwać błędnego koła. Powinnam chyba zacząć myśleć bardziej egoistycznie jeśli chodzi o moje życie, ale niestety nie potrafię. Czuję ogromną potrzebę spokoju, zajęcia się sobą z troską, wyciszenia. Dość nerwów. Chciałabym w końcu, aby przyszedł czas na moje plany, marzenia, na moje życie! Jednak wiem, że to tak szybko nie nastąpi.. Oby tylko wszystko złe co się dzieje skończyło się jak najszybciej, a życie w końcu wskoczyło na właściwe tory.
Zaczęliśmy również szukać tylko swojego miejsca na ziemi. Prawie zdecydowaliśmy się na Mazury.. prawie bo jednak się wahamy. 2 dni temu włóczyliśmy się 300 km stąd, zachwyceni widokami, jeziorami, ciszą....jednak odległość nas troszkę przeraża. Szukamy teraz troszkę bliżej. Nadal jednak musi być cicho, spokojnie, zielono i przestrzennie, ach no i dobrze by było gdyby znalazły się też jakieś stare drzewa:) Trzymajcie kciuki, abyśmy znaleźli w końcu miejsce na NASZ dom:)
Chwilkę jednak pomarudziłam a miałam tego nie robić! Wracam zatem do tytułu posta. Bratki!
Uwielbiam od zawsze:) Zwłaszcza te drobnokwiatowe. Są niezawodne, kwitną jak szalone od wczesnej wiosny. Choć upały w ostatnich dniach troszkę je męczyły, to wieczorny chłód znów stawia je na nogi:)
Bratki panoszą się u mnie we wszystkich obecnych nasadzeniach. Są cudne i urocze:)
Rozpanoszyły się także w kuchni i zdobiły w kandyzowanej postaci wszelkie świąteczne ciasta:)
Tutaj sernik kajmakowy. Pyszny...
A oto moja kocia modelka - Tosia:) Ona panoszy sie u nas już 6 lat. Z 3 moich kotów Tośka jest zdecydowaną gwiazdą. Rozpieszczona i kapryśna. Nikt nie potrafi oprzeć się jej urokowi.
Tak fikała kilka dni temu przed moją siostrzyczką:) Sami przyznajcie czyż nie jest urocza? :)))
Chwilę później przytachała do domu myszkę i 2 zaskrońce (uroki mieszkania przy lesie) wtedy już nie jest taka urocza..
Uciekam bo rano wybieram się na zlot ogrodowych maniaków:) Choć sama ogrodu nie posiadam, bo to co jest to chyba zbyt mało by tak szumnie się nazywało. Mam nadzieję poznać jutro wielu równie zakręconych zielonych ludzi i przywieźć troszkę pięknych roślinek:)
Pozdrowienia Wam ślę:)
Aga
ps.zauważyłam że u mnie wszystko jest albo cudne albo urocze
piątek, 4 maja 2012
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
No bo jest cudne i urocze i tak ma pozostać. My też kiedyś szukaliśmy własnego miejsca ale byliśmy terytorialnie bardziej ograniczeni dlatego nie były to np. Mazury albo Toskania. Na pewno znajdziecie bo jak już się szuka to się znajduje. Ciekawa jestem czy chcecie sama działke czy jakiś stary domek? Bratki cudne. Wiesz ,że tez uwielbiam właśnie te drobne najbardziej.A patrząc na kotka popłakałam się bo wczoraj kochana musiałam uśpić Bojakiego i dostałam migreny. Nie chcę o tym na razie pisać. Pozdrawiam Cię . głowa do góry. Wszystko co złe kiedyś mija i będzie pięknie. całusy
OdpowiedzUsuńMy się mieliśmy nie ograniczać, ale jednak z czegoś trzeba żyć. Dlatego potrzebne nam miejsce bliżej większego miasta z chulającym internetem. Miejsce musi nas zauroczyć i finansowo nie zabić dlatego Podlasie czy Mazury bo tam w miarę tanio jeszcze. Obojetnie czy działka czy dom. A jakie ceny w Małopolsce? Może znasz jakieś przyjemne miejsce w tamtym regionie?:))
UsuńPrzykro mi z powodu kotka:(
Ściskam
Ceny są różne. Ja za bardzo nie szukam , chociaż czasem jak coś mi się spodoba to z ciekawości pytam. Znalazłam coś fajnego ale właściciel tzn. gmina nie potrafi określić ceny na dodatek trzeb aby wyłożyć masę w remont ale powolutku można by zrobić cacko. Ważna jest okolica. Najlepiej jak się znajdzie jakieś miejsce , rozbić na nim namiot i pobyć przynajmniej dobę . Wtedy się okaże czy np. o 22 nie zaczyna działać jakaś przetwórnia kamienia albo odlewnia albo imprezowi sąsiedzi.
UsuńNo właśnie okolica i sąsiedzi są bardzo ważni, bo potrafią nieźle uprzykrzyć życie. Coś o tym wiem, ja swoich mam już dość!
UsuńNo nic zostaje uzbroić się w cierpliwość i szukać:)
to mój pies ma chyba coś z kota, bo też się tak na grzbiecie pręży.
OdpowiedzUsuńfakt bratki wyglądają uroczo, jakby się uśmiechały swoimi buźkami.
a dom to ważne miejsce, ostoja, gdzie czujemy się bezpiecznie, ważne jest aby wybrać idealne miejsce.
obyście podjęli właściwą decyzję i znaleźli Wasze miejsce na ziemi.
A mój kot ma coś z psa bo szczeka:)
UsuńO tak dom to ważne miejsce, a dla nas najważniejsze:) Mam nadzieję że się uda:)
pozdrawiam
Aguś, Mazury to cudowna kraina na spędzenie życia. Byliśmy i my na Mazurach szukać swojego miejsca na ziemi. Tak trudno podjąć ostateczną decyzję.
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki za pomyślne decyzje. Jestem z Wami, kochani.
Dziękuję za "Lubię to" :-)
U nas Mazury chyba jednak odpadną:( Przykro mi, pieknie tam jest, ale trzeba realnie do tego podejść.
UsuńTrzymaj kciuki:) DZiękujemy za wsparcie:)
Kochani, znajdziecie! My szukaliśmy domu ponad 3 lata. Długo - ale musiał spełniać kilka warunków: Po pierwsze blisko dużego miasta ( szkoła ) ale jednocześnie z dala od głównej drogi( koty ). Po drugie niekosztowny i otoczony starym sadem, po trzecie stary, do remontu ( bo z duszą ), ale nadający się do zamieszkania od razu.I w końcu się udało! Wam też się uda!
OdpowiedzUsuńAsia
Asiu i ja mam podobne wymagania, ale 3 lata! Tak długo nie dam rady...
Usuńbuźka:)
Trzymam kciuki zatem!
OdpowiedzUsuńP.S. warto szukać i czekać, my swego skrawka ziemi 2 lata szukaliśmy!
Ale jesteście cierpliwi wszyscy:) Ja bym chciała już, ale wiem że to nierealne..
UsuńJa swojego miejsca wciąż szukam, więc bardzo sekunduję Tobie!:)
OdpowiedzUsuńBratki, cudne kwiatki a Kicia=rozkoszna absolutnie!
Ciepłe pozdrowionka! :)))
To ja trzymam kciuki także za WAS:)
Usuńbuziaki:)
Aga,trzymam kciuki !!! Na pewno znajdziesz!!
OdpowiedzUsuńPrzez chwilę myślałam że jednak zostaniesz tutaj.Remonty zaczęłaś...
Nie ma to jednak jak swój kawałek ziemi.
Bratki piękne!
Trzymaj się!
Aga my remontujemy ten dom od 8 lat, odkąd tu mieszkamy. Jednak troszkę lat tu jesteśmy, więc lepiej żyć w miarę komfortowo:)Ale nie zostanę tu za nic w świecie! Gdybyś tylko wiedziała co się u nas dzieje to też być chciała uciec gdzie pieprz...
Usuńpozdrawiam:)
Ago, życzę powodzenia w poszukiwaniu miejsca na ziemi. Podlasie to może być fajny wybór. Stosunkowo blisko naszego molocha, choć myślę, że ceny też tam szaleją.
OdpowiedzUsuńA co do Pęchcina - to pech, bo chyba dołączyłaś trochę później i w tym rozgardiaszu umknęło mi trochę osób. A czy Ty Ago to ta wysoka blondynka z długim włosem, skrywająca swe oko za dużym okularem? Jednak ta wirtualna rzeczywistość sobie, a w realu identyfikacja nie przebiega tak łatwo. Do następnego razu...
W moim oknie też stoją bratki :) A kocia modelka urocza. Uwielbiam koty, choć sama ich nie mam. Piękne zdjęcia. Powodzenia w szukaniu Waszego zielonego miejsca :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
www.megulencja.blogspot.be