Wyniki candy miały być w poniedziałek..jednak nie miałam na to zupełnie czasu, wybaczcie:)
Bardzo Wam dziękuję za tak liczny udział w zabawie:) naprawdę nie spodziewałam się tego.
To troszkę za sprawą Maszki:) Wiele z Was dołączyło do grona obserwatorów, mam nadzieję że zostaniecie u mnie na dłużej. No dobrze, juz nie przedłużam...w roli sierotki wystąpił M...
Wianek z rogaczem trafi do Kasi Bellingham:) Kasiu bardzo się cieszę, podaj mi proszę na maila adres do wysyłki.
Z racji tego, że było Was tak dużo postanowiłam wylosować jeszcze jedną osobę do której wyślę świąteczną niespodziankę..a jaką to pokażę jak już wyślę..
niespodzianka leci do...Anny Studio:) Aniu Ciebie także poproszę o adres do wysyłki.
piszcie na maila: pracownia@manufakturaga.pl
Jeszcze raz bardzo Wam wszystkim dziękuję za udział w zabawie:) a jakby ktoś zechciał mieć wianek z rogaczem to można go zamówić pisząc na maila powyżej.
Miłego wieczoru:)
Aga
środa, 27 listopada 2013
poniedziałek, 11 listopada 2013
Nasz...?
Widok od strony ogrodu.. |
Lewa strona domu..pierwsze pomieszczenie było kuchnią, dalej pokój.. |
Wejście, sień z gustownym barankiem na ścianach. Na wprost łazienka wydzielona z sieni, po prawej i lewej stronie wejście na pokoje. Schody na poddasze.. |
Prawa strona domu. Ktoś zaczął już remont, skute tynki i odkryty drewniany strop. |
dalej prawa strona. |
Te okienka mnie urzekły:) są w świetnym stanie.. |
Nad drzwiami widać baranek na ścianie w sieni i widok na dawną kuchnię.. |
poddasze, spokojnie zmieszczą się 3 sypialnie i łazienka.. |
łazienka wydzielona z sieni.. |
drewniane stropy.. |
widok na dom z lewej strony od drogi. |
Czy Wy też widzicie w nim piękno i mnóstwo możliwości?..
Edit:
dużo pytań padło więc uzupełnię informacje dla Was:)
dom jest 50 km od Warszawy, w pobliżu 2 rzeki, ale nie jest to teren zalewowy. Jest to wieś otoczona lasami, ale nie jakieś odludzie. Blisko do trasy szybiego ruchu, ale nie przy samej trasie.
Dom ma 110 metrów powierzchni i poddasze, więc całość ponad 200 metrów. Działka 3,5 tysiąca metrów. Studnia i piwnica. Do zrobienia jest dach, wylewki, tynki, podłogi, instalacje...wbrew pozorom nie jest to jakaś ogromna praca nie do wykonania. Wszystkie media już są. Są okna w idealnym stanie, wszystkie drzwi oryginalne, w tym jedne piękne, dwuskrzydłowe. Tylko jedne są w dość kiepskim stanie, reszta ok, po opaleniu z farby olejnej. Podłogi drewniane niestety raczej nie do uratowania. Piec kaftowy rozebrany niestety. A służyć ma na razie mi i mężowi, ale mam nadzieję, że w niedługim czasie już większej gromadce:)
środa, 6 listopada 2013
Dziękuję, dom i CANDY..
Na wstępie bardzo Wam dziękuję za wszystkie ciepłe słowa pod poprzednim postem, za trzymanie kciuków i dobre myśli:) Pomogły:) Jestem ponad 3 tygodnie po zabiegu. Dziad usunięty, a oko się już prawie pozrastało. Szwów już prawie nie czuję, a za 2 tygodnie mam wyniki badań. Wierzę w tylko jeden wynik:) Mam nadzieję, że już więcej o oku myśleć i pisać nie będę.
Druga sprawa to dom..oj jeździmy ostatnio i oglądamy, ogladamy.. Sporo już tego było.
Agentka do której się zgłosiliśmy niestety w ogóle nie rozumie o jaki dom nam chodzi. Za każdym razem, gdy wpadamy w zachwyt nad czymś "starym z klimatem" ona krzywo na nas patrzy, pyta się czy żartujemy z niej, a na końcu stwierdza, że jesteśmy dziwni, a gdy ja się na to oburzam ona się poprawia, że jesteśmy oryginalni:) Wpadł nam w oko do tej pory jeden domek, który sama wyszukałam. Niestety w ogłoszeniu nie było podane gdzie się dokładnie znajduje dlatego musięliśmy się zgłosić o pomoc do owej agencji. Piszę niestety bo nie bardzo się rozumiemy z agentką, ale podpisaliśmy umowę i na razie jesteśmy na nią skazani. Gdy pojechaliśmy tam po raz pierwszy, agentka nie chciała nawet wysiąść z samochodu przekonana, że żartujemy.. W niedzielę po raz drugi jedziemy go zobaczyć bo nie daje nam spokoju. Poprzednim razem nie dojechał właściciel, więc dom obejrzeliśmy tylko z zewnątrz i pozaglądaliśmy przez okna. Teraz mamy obejrzeć go w środku. Staram się zbyt mocno nie nakręcać, choć mi trudno bo mąż wyjątkowo się tym razem wkręcił i bezustannie mówi tylko o tym domu. Zobaczymy co z tego wyjdzie..Postaram się zrobić zdjęcia wtedy pokarzę o czym mówię:) bo zdjęcia z agencji niestety są okropne.
Z przeprowadzką do czegoś wynajętego na razie się wstrzymujemy, dajemy sobie jeszcze chwilę i skupiamy się na razie na szukaniu czegoś do kupienia. Póki jest pogoda jeździmy i oglądamy:)
Niejednokrotnie skrępowani, bo dziwnie mi zglądać kąty w domu w którym nadal ktoś mieszka..
A w jednym domu, ruince do remontu odkryliśmy prawdziwy skarbiec z różnymi starociami. Jest tam stół z pięknymi, toczonymi nogami, stara maszyna singer, gramofon, 2 szafy.. właściciel zgodził się sprzedać nam skarby za grosze. Mówił, że sporą część już pociął i spalił bo żona kazała te rupiecia z domu usunąć. A my owe rupiecia chętnie przygarniemy:)
Na koniec w związku z tym, że minęły 4 lata mojego blogowania ogłaszam candy. Długo zastanawiałam się co mogłabym Wam podarować.. A że Święta coraz bliżej, więc candy będzie już świąteczne.
Pamiętacie moje zeszłoroczne wianki z rogaczami?..taki o to wianek dostanie ode mnie osoba, którą wylosuję na koniec zabawy. Zabawa potrwa do 24 listopada, następnego dnia wylosuję osobę do której rogacz powędruje. Postaram się w ramach możliwości, uszyć rogacza w kolorach jakie sobie zażyczy wylosowana osóbka. Zasady ogólnie znane, więc nie będę pisała. Ktoś chętny?:)
Następnym razem zabiorę Was do Toskanii:) do napisania niebawem..
Miłego wieczoru:)
Aga
Druga sprawa to dom..oj jeździmy ostatnio i oglądamy, ogladamy.. Sporo już tego było.
Agentka do której się zgłosiliśmy niestety w ogóle nie rozumie o jaki dom nam chodzi. Za każdym razem, gdy wpadamy w zachwyt nad czymś "starym z klimatem" ona krzywo na nas patrzy, pyta się czy żartujemy z niej, a na końcu stwierdza, że jesteśmy dziwni, a gdy ja się na to oburzam ona się poprawia, że jesteśmy oryginalni:) Wpadł nam w oko do tej pory jeden domek, który sama wyszukałam. Niestety w ogłoszeniu nie było podane gdzie się dokładnie znajduje dlatego musięliśmy się zgłosić o pomoc do owej agencji. Piszę niestety bo nie bardzo się rozumiemy z agentką, ale podpisaliśmy umowę i na razie jesteśmy na nią skazani. Gdy pojechaliśmy tam po raz pierwszy, agentka nie chciała nawet wysiąść z samochodu przekonana, że żartujemy.. W niedzielę po raz drugi jedziemy go zobaczyć bo nie daje nam spokoju. Poprzednim razem nie dojechał właściciel, więc dom obejrzeliśmy tylko z zewnątrz i pozaglądaliśmy przez okna. Teraz mamy obejrzeć go w środku. Staram się zbyt mocno nie nakręcać, choć mi trudno bo mąż wyjątkowo się tym razem wkręcił i bezustannie mówi tylko o tym domu. Zobaczymy co z tego wyjdzie..Postaram się zrobić zdjęcia wtedy pokarzę o czym mówię:) bo zdjęcia z agencji niestety są okropne.
Z przeprowadzką do czegoś wynajętego na razie się wstrzymujemy, dajemy sobie jeszcze chwilę i skupiamy się na razie na szukaniu czegoś do kupienia. Póki jest pogoda jeździmy i oglądamy:)
Niejednokrotnie skrępowani, bo dziwnie mi zglądać kąty w domu w którym nadal ktoś mieszka..
A w jednym domu, ruince do remontu odkryliśmy prawdziwy skarbiec z różnymi starociami. Jest tam stół z pięknymi, toczonymi nogami, stara maszyna singer, gramofon, 2 szafy.. właściciel zgodził się sprzedać nam skarby za grosze. Mówił, że sporą część już pociął i spalił bo żona kazała te rupiecia z domu usunąć. A my owe rupiecia chętnie przygarniemy:)
Na koniec w związku z tym, że minęły 4 lata mojego blogowania ogłaszam candy. Długo zastanawiałam się co mogłabym Wam podarować.. A że Święta coraz bliżej, więc candy będzie już świąteczne.
Pamiętacie moje zeszłoroczne wianki z rogaczami?..taki o to wianek dostanie ode mnie osoba, którą wylosuję na koniec zabawy. Zabawa potrwa do 24 listopada, następnego dnia wylosuję osobę do której rogacz powędruje. Postaram się w ramach możliwości, uszyć rogacza w kolorach jakie sobie zażyczy wylosowana osóbka. Zasady ogólnie znane, więc nie będę pisała. Ktoś chętny?:)
Następnym razem zabiorę Was do Toskanii:) do napisania niebawem..
Miłego wieczoru:)
Aga
Subskrybuj:
Posty (Atom)