wtorek, 24 maja 2011

Szklarnia i wygrana w konkursie jajowym:)




Czas przerwać te blogową ciszę:) bo przepadłam ostatnio.
Od kilku tygodni spędzam każdą chwilę na dworzu, robiąc porządki na działce. Na nic innego czasu i siły już nie mam:) Ale nie narzekam bo patrząc na postępy widzę, że warto:)
Każda zrobiona rzecz cieszy ogromnie. Jak na razie nasze prace to w większości porządki, wywieźliśmy już tony gruzu, śmieci i różnych rupieci... Teraz po kawałku przekopuję różne kąty, tu coś wyrównam tu coś posadzę, i tak dzień w dzień... Powstają rabaty te zaplanowane i te spontaniczne:) no i ratuję przed mszycami co się da, bo wcinają wszelkie młode roślinki.


No, ale nie przynudzam. Szklarnia już jest:) A pomidorki od 2 tygodni już w niej rosną:) Mam nadzieję, że w lipcu się ich doczekam:)
Mam też jakieś 150! sadzonek pomidorków koktailowych, dość późno wysiane, ale rosną jak głupie! Zobaczymy czy coś z nich będzie...
Zrobiliśmy także warzywnik, jak na razie tylko jedna podwyższona rabata, docelowo będą chyba 2 prostokątne i jedna mniejsza na zioła. Rosną już cukinie, ogórki i różne ziółka:)
Popatrzcie sobie teraz jak to wygląda ( zdjęcia ciemne bo robione wczoraj wieczorem):









Chciałam się Wam jeszcze pochwalić pewną wygraną:) Jakiś czas temu Magda Gessler zorganizowała konkurs na wielkanocne jajo... Zawiozłam więc, moje dekupażowe jaja i znalazłam się w zwycięskiej grupie:) Autorzy 40 najładniejszych jaj zostali zaproszeni na wspólną kolację do Fukiera:) Nie muszę chyba mówic, że było wpaniele! Pięknie, smacznie, klimatycznie, atmosfera i p.Magda cudowne:) Poznałam wielu fajnych ludzi i przeżyłam niesamowitą przygodę:)


Ach jeszcze jedno.. w najbliższy weekend w Warszawie w domu Polonii na Krakowskim Przedmieściu 46 odbędą się Targi Mody i Rękodzieła - Modobranie:) Jednym z wystawców będzie duet moich koleżanek Zuzia Górska i Monika Korewicka:) Zuzia jak pewnie kojarzycie szyje przepiękne torebki i porfele, a Monia cudne sukienki idealne na lato:) Wpadnijcie koniecznie bo dziewczyny są naprawdę zdolne i szyją z pasją:)

Uciekam bo pracy przy wymarzonym ogrodzie mnóstwo i czasu szkoda:) Udanego tygodnia i być może do zobaczenia w sobotę na Modobraniu:)

Aga

wtorek, 3 maja 2011

Marzenia o ogrodzie.


Dziś troszkę o marzeniach... a konkretniej o marzeniach ogrodowych...
Od zawsze przyroda, zieleń, rośliny były dla mnie bardzo ważne. Uwielbiałam szlajać się po lasach, łąkach, znosić do domu wszelkie badyle i chwasty:) I tak zostało do dziś. Każdy spacer kończy się tym, że muszę sobie przytachać do domu jakiś wiecheć (jak to mawia mój mąż).
No, ale wracając do marzeń... Marzy mi się ogród:) Taki piękny, duży, troszkę dziki i romantyczny:) A w nim drzewa, koniecznie brzozy i modrzewie, krzewy takie jak jaśmin i kalina, ach no i bzy. Maj bez zapachu bzu wcale się nie lliczy:)
Muszą być też ostróżki, malwy, dalie, lilie, pnące róże, powojniki, bluszcze...Wiosną nie może zabraknąć niezapominajek, stokrotek, konwalii... Powinna być też ścieżka, taka brukowa a wzdłuż niej latarenki.
Jestem stworzeniem towarzyskim, więc altana do biesiadowania jest niezbędna:) Letnie wieczory przy świecach, dobre jedzonko i przyjaciele to coś bez czego nie wyobrażam sobie życia:)
Jako, że uwilbiam babrać się w ziemi w moim ogrodzie powinien znaleźć się też warzywnik... Podwyższone rabaty a na nich zioła- pachnąca bazylia i tymianek, świeża mięta i melisa, chrupiące marchewki, sałata, rzodkiewki... I coś co musi być na 100% czyli szklarnia. A w niej pomidory:) Pachnące, czerwone i soczyste pomidory. U babci są najlepsze pachnące słońcem:)

Tak wyglądają marzenia:) A rzeczywistość jest jak na razie zupełnie inna... Ale mam zamiar ją zmienić:) Bardzo ambitne plany mam na to lato, jeśli chodzi o ogród z marzeń.
Na chwilę obecną przestrzeń wokół domu nie ma za wiele wspólnego z moimi marzeniami, ale powoli zaczyna się zmieniać. Łatwo nie jest i nie będzie. Przez lata nikt o tę przestrzeń nie dbał, nikt się nie starał. Jak tu zamieszkałam podwórko wyglądało jak pustynia. Powoli oswajam kawałek po kawałku. Jest już miejsce do biesiadowania czyli nasza altana. Posadzone wokół niej rosliny pięknie się rozrastają, powojniki posadzone jesienią mam nadzieję, że powoli ją oplączą:)
Mam też już niektóre rośliny z marzeń- bzy, jaśmin, kalinę, ostróżki, malwy, powojniki, róże, na wysadzenie czekają również dalie i lilie. Co roku również w doniczkach sieję zioła. W tym przybędzie kolejny element z marzeń- szklarnia i warzywnik:) Szklarnia juz praktycznie stoi, jest już prawie oszklona, niestety pogoda popsuła nam plany i nie popracowaliśmy dziś przy niej za długo. Pomidorki czekają na wysadzenie w domu, rosną jak szalone:) Przed szklarnią będzie warzywnik, mam nadzieję, że w przeciągu 2 tygodni wszystko uda się skończyć:) Będzie też furteczka z żeliwnym okienkiem, a nad nią pergola obrośnięta powojnikami:) Wszystko już czeka...
Pracy co nie miara. Od świąt codziennie po kilka godzin sprzątamy podwórko, było mnóstwo pustaków do wywiezienia, później sterta gruzu, wszelkie graty... No mówię wam, że zakwasy na rękach nie odpuszczają. Ale warto, bo to zawsze krok do spełnienia marzeń.
Kolejnym krokiem jest otworzenie przestrzeni przy samym domu, zlikwidowaliśmy już część ogrodzenia od ogródka, za 3 tygodnie zaczniemy skuwać betonowy chodnik, aby zrobić ścieżkę z bruku. Pod orzechem rosnącym przy domu staną mebelki, które ostatnio zrobiłam, bielone z kwiecistymi poduszkami:)
I tak małymi kroczkami w stronę marzeń:) Jak na razie dłonie pocięte od szkła na szklarnię, zakwasy, ale kiedyś...

Dziś pokazuję podglądowe zdjęcie szklarni w czasie budowy, niestety pogoda ostatnio kiepska, więc zdjęcia aktualnego nie posiadam, ale pokażę jak już skończymy:)

Uściski Wam ślę i mnóstwo słońca w sercu bo tego na niebie chyba tak szybko nie zobaczymy:)

Rozmarzona Aga