 |
Malujemy dalej jesienną teczę:) W tym tygodniu gościł kolor żółty. Zwlekałam ze swoim postem do ostatniej chwili bo chciałam Wam pokazać moją różę Graham Thomas, która ma piękne, żółte kwiaty. Puściła nowe pąki i zbiera się do ponownego kwitnienia. Niestety zbiera się bardzo powoli i nie zdążyła by się Wam pokazać:) Może następnym razem.. Jakieś zastępstwo musi być. A myślę, że zastępstwo jest nie byle jakie:) Wiem, że być może troszkę się powtarzam, ale trudno. U mnie ostatnio goszczą takie ciacha. Nagietki bardzo mi pasują do tego rodzaju ciast, długo są świeże i wyglądają mega apetycznie:) Tym razem marchewkowe:) Jest pyszne:) Przepis pochodzi spod Augustowa od teściowej mojej dobrej znajomej. Polecam Wam, bo jest lekkie, puszyste, wilgotne, a z dodatkiem mąki orkiszowej jest jeszcze lepsze niż z samej pszennej. Ja daję ok. 3/4 szklanki cukru i moim zdaniem jest to ilość wystarczająca. Piekę w dużej tortownicy albo w prostokątnej blaszce. |
|
|
|
|
|
|
|
Ciasto
marchewkowe
40 dag marchewki utartej na tarce
2 szkl. i 2 łyżki mąki (można użyć orkiszowej w proporcji 1:1)
4 całe jaja
1 i 1/2 szkl. cukru pudru (można dać 1 szkl.)
3 łyżeczki przyprawy do piernika
1 łyżeczka proszku do pieczenia
1 łyżeczka sody
3/4 szkl. oleju
Sypkie składniki wymieszać. Jajka+cukier+olej zmieszać z mąką i marchewką.
Piec 1h w 180 stopniach.
Ps. Marchewkę można zastąpić dynią, a
otrzymamy pyszne ciasto dyniowe:)
Życzę Wam smacznego:) Pozdrowienia ślę Aga