
Witajcie Kochane:) Oj zaniedbałam swoje blogowanie, ale jakoś nie mam weny na pisanie.
Troszkę chorowałam, w domu też nieciekawie praktycznie jeden wielki szpital... Pospadało troszkę problemów na rodzinkę, no ale cóż tak to już jest. Byłam w sumie zmuszona żyć nie swoim życiem, ja rozumiem, komuś pomagać, ale zrezygnować całkiem z siebie to już nie...
Teraz jest już troszkę lżej na szczęście.
Wracając do tematu półki. Wyryktowałam sobie w kuchni nad stołem półeczkę. Wisi ona w miejscu gdzie kiedyś obrazki ze sztućcami. Na półce postawiłam rycinkę z muchomorkami i yu zaczęły się problemy... Nie wiem czy zostawić ją w drewnianej ramce czy przemalować ją na biało? Nie wiem co postawić obok czy te mleczniki (wiem nie są jakiś górnych lotów) czy słoiki ze sztućcami? Najlepiej wyglądałyby chyba sosjerki białe, ale niestety takowych nei posiadam:/
Z góry przepraszam za zdjęcia, ale u nas pochmurno jak cholera a na moim poddaszu ciemność od rana.
U tu do Was prośba:) Podpowiedzcie mi proszę co Wy myślicie o tej aranżacji, czy nie przekombinowałam, co byście zmieniły i jak to widzicie? :)
Liczę na Was bardzo:)



Czekam z niecierpliwością na przyszły tydzień bo kupujemy nową kanapę, decyzja jeszcze nie podjęta jaka ma być dokładnie, ale jak już będzie to się pochwalę.
Dziś skończymy z Marcinem odnawiać fofel, kupiłam za grosze staruszka i szczerze to odnowienie go troszkę nas przerosło:) Ale już jest wszystko ogarnięte i zaraz jak M wróci to bierzemy się za niego.
Ogólnie jakoś mam nerwa na to nasze poddasze i na to wspólne mieszkanie z teściami;/ Niby wszystko mamy zupełnie oddzielnie, ale jednak to nie to samo co oddzielny dom.
Znaleźliśmy nawet super działkę w okolicy. Jest bardzo blisko również przy lesie, wokół same pola i łąki, zero sąsiadów, no i obsadzona jest starymi modrzewiami... Piękna jest po prostu:)
Jednak ceny pod Warszawą to jakieś około 800 zł za metr:/ Zgroza jakaś. Tak więc na razie to można sobie pomarzyć bo nie wyobrażam sobie wpakowac się w jakieś gigantyczne kredyty na 30 lat na samą działkę... Może w końcu trzeba wziąć "rozwód z rodzicami" i wyprowadzić się gdzieś naprawdę daleko? Oj mnóstwo mam takich myśli ostatnio i wielką chęć, życia we dwoje i swoim życiem...
Dobra koniec marudzenia, M wrócił, więc bierzemy się za fofel:)
Liczę Kobitki na Wasze podpowiedzi w sprawie półki:)
Do napisania już niedługo:)
Pozdrawiam Aga