czwartek, 26 sierpnia 2010

Ogórki, wianki...



Oj zaległości blogowe mam tak okropne, że aż wstyd! Uwierzcie, że to nie z lenistwa! Nie mam czym robić zdjęć, a posty bez nich wydają mi się bez sensu.
Wściekam się strasznie, ale nic nie mogę poradzić.
Mimo, że nie piszę nowych postów nie oznacza to, że się lenię! O nie! Zaogórkowana jestem nadal:)
Babcia dostarcza co i rusz wiaderko ogórasków, więc muszę przerobić bo szkoda:) Mam pewność, że dziadkowie nie używają żadnych nawozów, więc ich warzywka są pyszne i w 100% eko:)
Ogóry głównie kiszę bo takich schodzi u nas najwięcej, ale zrobiłam również troszkę w musztardzie i już wiem, że muszę dorobić bo jest na nie cała masa chętnych:)
Na szczęście nie ma z tym dla mnie problemu bo ja uwielbiam robić przetwory:) Nie muszę ich później jeść, ale robić wprost kocham. Moja mama wręcz odwrotnie i jak tylko słucha o tym, że ja ciągle coś gotuję i przerabiam to się dziwi co w tym przyjemnego. Choć ona gotuje w pracy zawodowo, to przetworów robić nie lubi... No cóż widocznie ja to uwielbienie mam po babci:)
Teraz robię dżemy z brzoskwiń. Szkoda, że nie możecie poczuć jaki cudny zapach unosi się w domu:)....
Prawda, że M zrobił mi cudne etykietki?


Kiciunia pilnuje słoików:) Podusię ma z mojego zapiśnika kulinarnego:) ( Z lewej strony stoją ogórki w musztardzie- dziś także słoiczki są już ładnie ubrane)




Wszyscy bronimy się przed melancholią jesieni, dlatego nie wpuszczamy jeszcze dekoracji iście jesiennych...Ale ja nie mogłam się oprzeć i zrobiłam ostatnio 2 wianki do altany.
Okrągły na bazie gałązek brzozowych, wypełniony mchem, trzmieliną i piękną hortensją.
Jak dla mnie cudny:)

Tzn.był taki, bo dziś w nocy spadł i spał na nim mój kotek i jak by to powiedzieć...7 kilo kota nie posłużyło mu i dziś jest już troszkę płaski:)




Drugi także z brzozowych witek, ale owinięty wrzosami przytachanymi z lasu i ozdobiony hortensją. Wrzosy szybko wyschły i zrobił się taki chudziutki, ale ma swój urok:)







Mam nadzieję, że w końcu uda mi się być bardziej systematyczną i częściej dzielić się tym co u mnie słychać:)
A tymczasem uciekam...

Haloo czy ktoś tu do mnie jeszcze zagląda? :)

Pozdrawiam serdecznie Aga

9 komentarzy:

  1. Zagląda, zagląda;-)))
    Cudne wianki!
    Hortensje i wrzosy, to to co lubię:-)
    Pozdrowienia.

    OdpowiedzUsuń
  2. Oczywiście, że zagląda i nadziwić się nie może, pracuś z Ciebie.

    OdpowiedzUsuń
  3. Aguś, ja zaglądam.
    Pracowita pszczółka z Ciebie.
    Ja też jeszcze w ogórasach siedzę.Mam swoje i codziennie z nimi "walczę"...hehe..
    Etykietki super!
    Bardzo ładne wianki!!!
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. Dzięki kobietki za miłe słowa i odwiedziny:)
    Buziaki dla Was w ten deszczowy dzień ;*

    OdpowiedzUsuń
  5. Zasuwasz jak mały samochodzik z tymi ogórkami !
    Wianki cudne. Ja jeszcze się nie poddaję z latem. Wierze, że jeszcze wróci, choćby na troszkę :-)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  6. Zaglądam, no pewnie!Tylko, że ja też zaogórkowana jestem i zamirabelkowana, a za chwilę będę zajabłkowana i zaśliwkowana...I sama ni wiem czy bardziej podobają mi się Twoje wianki, czy koty...

    OdpowiedzUsuń
  7. Aguś :)) zaglądam, zaglądam... choć ja taki tajniak jestem i tylko podczytuję zazwyczaj :)))
    pamiętasz Ulę?? dołączyła do nas pod koniec naszych spotkań na Mazowieckiej... wysoka, rude lekko kręcone włosy??? też została Mamą :)) Franuś jest dokładnie o 3 tygodnie starszy od mojego Stasia :)))

    bardzo podobają mi się wianuszki :)) zwłaszcza ten "sponiewierany" przez kota :)) tak uroczym łobuziakom należy wybaczać małe grzeszki ;)))

    pozdrawiam
    Ania

    OdpowiedzUsuń
  8. Mario no zasuwam, ale co zrobić jak mam ogromną frajdę z tego! Także wierzę, że lato jeszcze wróci:)dzięki i pozdrawiam

    Asiu Ty to dopiero szalejesz przetworowo:)
    A koty rzeczywiście są kochane:) dziękuję i pozdrawiam

    Aniu pewnie, że pamiętam Ulę, pogartuluj jej ode mnie:)
    Masz rację, że im się zazwyczaj wszystko wybacza:)
    Ściskam mocno

    OdpowiedzUsuń
  9. To najprawdziwsza prawda, że kto raz posłuchał Michaela, ten będzie słuchał Go bez końca.
    Fajnie mieć tyle wspólnego mimo sporej różnicy lat :-)
    Serdeczności

    OdpowiedzUsuń