czwartek, 25 marca 2010

A JEDNAK!



Czy ja wspominałam ostatnio, że marzec marcowi nierówny?! A jednak równy. W zeszłym roku skręciłam prawą nogę na początku marca i kolejne 3 tygodnie spędziłam w gipsie, w tym roku skręciłam lewą nogę do kompletu:) Oczywiście znów chcieli mi założyć gips na 3 tygodnie! Ale się nie dałam! Podpisałam co trzeba, poprosiłam o zaproponowanie innego usztywnienia i jak najszybciej zwiałam do domu. W końcu 3 w nocy już była! Uwielbiam te kolejki na ostrych dyżurach;)
Nie mogłam dać się znów wsadzić w gips, bo przy skręceniach zakładają ciężki gips z takim specyficznym wysokim obcasem, przez który nie można chodzić. A przede mną przecież wyjazd do Krakowa ( to już jutro), po powrocie wielkie sprzątanie bo w domu remont i przeogromny pierd.... W gipsie nie dałabym rady nic zrobić bo poruszać bym się musiała o dwóch kulach, a w stabilizatorze jakoś kuśtykam:) No trudno nie zobaczę w Krakowie wszystkiego co zaplanowaliśmy, a grafik mocno napięty sobie ustaliliśmy. Będę zwiedzać swoim tempem i tylko wybrane miejsca, ale może dzięki temu mój wyjazd będzie bardziej relaksujący bo spokojniejszy:)

No dobrze uciekam prasować ubrania na wyjazd.
A wy uważajcie na siebie bo licho nie śpi;)
Kulawa, ale uśmiechnięta Aga

4 komentarze:

  1. Piękne tatoo na tej nóżce, zazdroszczę i zdrowia życzę. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Dzięki. Lubię tatuaże, za niedługo będzie kolejny.
    A noga już troszkę lepiej:)

    OdpowiedzUsuń
  3. zdrowia zycze i zeby noga szybko wyzdrowiala :)

    OdpowiedzUsuń