niedziela, 21 marca 2010

Wpadam na chwilę:)




Zaniedbuję ostatnio blogowanie bo nie mam czasu! Jak widać na zdjęciach wciąż na warsztacie u mnie jaja:) Ale już ostatnie szlify, dziś ostatnia warstwa werniksu i jutro gotowe będą do zapakowania. We wtorek pójdą już w świat;)
Obym tylko zdążyła zrobić zdjęcia bo niestety przez ostatnie kilka lat wychodziły ode mnie te jaja nie zostawiając żadnego śladu po sobie! Obiecuję, że się poprawię i obfocę gotowe i piękne jajeczka:)

W domu nadal mam niezły SAJGON! W tym tygodniu zostały wymienione drzwi od łazienki i skuta stara terakota. Zostało jeszcze troszkę glazury i rozebranie kabiny, ale to zostanie na ostatnią chwilę. Wszędzie mnóstwo pyłu się unosi! W czwartek mój wujek zacznie układać nowe płytki i mam nadzieję, że po naszym powrocie z Krakowa w przyszły poniedziałek łazienka będzie już gotowa. Później zostanie mi jeszcze chwila na ogarnięcie domu przed świętami.

Nie mogę się doczekać wyjazdu, bo już mam dość troszkę tego bałaganu! W Krakowie pozwiedzamy, poodwiedzamy fajne knajpki, no i załapiemy się na jarmark przedświąteczny, więc mam nadzieję na jakieś fajne świąteczne drobiazgi:)

Wczoraj widziałam się na godzinkę z moim braciszkiem:) Pierwszy raz odkąd poszedł na chemię. Te 3 tygodnie bardzo go zmieniły. Schudł już 10 kg i z faceta dość potężnego zrobił się drobniejszy chłopak. Włosy niestety traci bardzo szybko, więc przy łysej głowie, jego wielkie brązowe oczy z ciemną oprawą są jeszcze bardziej wydatne. Jest bardzo słaby i obolały. Trzyma się dość dobrze i mimo tego, że słabiutki to jakaś fajna energia z niego bije:) Jest też dobry znak bo zaczął już pracować niewielki fragment lewego płuca! Miło było sobie z nim posiedzieć i pogadać. Wcześniej nie było to możliwe bo pleśniawki w jego ustach nie dawały mu normalnie funkcjonować. Tylko morfina pomaga w takich sytuacjach. Mój braciszek to dzielny facet i nie chciał jej przyjmować, więc pomęczył się bardzo! Na święta chyba go nie wypuszczą, więc zobaczę go znów za jakieś 3 tygodnie. Wierzę, że da radę i za jakieś pół roku będzie już po wszystkim:)

A ja też obolała od wczoraj bo wyrwano mi 2 zęby! Wcześniej jak nosiłam aparat nie dałam sobie tego zrobić i zęby znów zaczęły wracać na stare miejsce, dlatego teraz nie było innego wyjścia.
Troszkę pocierpię, ale w końcu będą miała spokój.

Post bardzo chaotyczny, taki o wszystkim , ale chciałam nadrobić troszkę blogowe zaległości.
Uciekam pakować jajeczka:)

Miłego wieczorku Wam życzę:)
Aga

1 komentarz:

  1. Jajka piękne ,wiosenne,kolorowe!!
    Cierpliwości przy remoncie Ci życzę!
    I podziwiam.Mnie tez czeka remont ale w ogóle nie chce mi się myśleć o nim.
    Zazdroszczę wyjazdu do Krakowa!!
    Trzymam mocno kciuki za brata!!
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń