Takiego słoneczka wdzierającego się oknami zimą u mnie nie ma, więc to musi być wiosna:)
Choć kolejne zdjęcia na to nie wskazują, a obrazy aktualne jak najbardziej..
Ale w domu znów jakby bardziej wiosennie:)
Warzywnik zasypany, szklarnia już się chyba budzi i można w niej działać. Jest w niej przyjemnie ciepło, tylko nie wiem czy nocami jednak nie za zimno by coś w niej siać..
W tej beczce przed świętami wędzieliśmy szynki. Pychota:) |
Moja roszponka, którą pokazywałam Wam już w styczniu. Świetnie wyglada i chyba już czas ją zjeść:) Tylko nie wiem czy jak ją zetnę zamiast wyrwać, to czy odrosną jej jeszcze listki? Może ktoś wie? |
Rowery gotowe. Czekamy na odpowiednią pogodę:) |
Niech moc będzie z Wami:)
Aga
ps. dziękuję za wszystkie urodzinowe życzenia dla mojego męża:)
Ja już też czekam, żeby wyskoczyć do ogrodu ... i na rower ... i tak jak Ty staram się mieć wiosnę chociaż w domu :)
OdpowiedzUsuńO tak wszystko czeka i rower i ogród..bez wiosny w domu byłoby ciężko:)
UsuńJa też nie mogę się doczekać ... może lada dzień przyjdzie ???
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Agnieszka
Aga Ty to na pewno czekasz, wtedy Roksanka do wózka i spacerki:)
UsuńZ tego co zjadam ją regularnie kupną to raszpunkę się zrywa taką malutka bo w niej cała frajda :) A wiosenne słonko i u mnie było ale się zmyło :((( Buziaki Aguś
OdpowiedzUsuńTak Monia ona jest malutka tylko kupną się kupuje z korzonkami, a ja bym chciała ją ściąć żeby odrosła i mieć ponownie..tylko nie wiem czy ona odrasta:)
UsuńChociaż śniegu po pachy, to u ciebie i tak bardzo wiosennie :-)
OdpowiedzUsuńUściski
Śniegu jest jeszcze dużo, ale dziś było na plusie i troszkę padał deszcz, więc troszkę go ubyło. Ale w domu wiosna i w lesie też:) Przez zamknięte okna ją słyszę:)
UsuńZ każdym dniem spóźniającej się wiosny, uświadamiam sobie coraz bardziej, że nie potrafię żyć bez słońca. Bez tej żółtej, gorącej kuli grzejącej wystawioną do niej twarz. Ale się za nią stęskniłam...
OdpowiedzUsuńA dziś zrobiłam wnikliwy obchód ogródka, nawet troszkę ogarnęłam. Jak mnie ta robota odstresowuje! Niech już nadejdzie, bo kocham sekator i konewkę! :)
Na roszponce się nie znam, ale jedz, jedz ją teraz. Najwyżej sprawisz sobie nową! ;)
pozdrawiam
dominika
Oj mam tak samo bez słońca ani rusz..Ja liczę, że w sobotę juz poszaleję ogrodowo, a jak nie to chociaż bratki do donic posadzę:)
Usuńrównież pozdrawiam
Ja mam focha... na wiosnę ;)
OdpowiedzUsuńDziś szalałam z łopatą...dokładnie tak jak piszesz...ale power był...;)
Boję się tylko czy jutro też będę miała...moc ;)
Na roszponce...ni znaju :(
Buziaki Aguś
A ja mam już focha na łopatę do śniegu, nie tykam się jej już.
UsuńJa dziś jak moc mi spadła to poćwiczyłam sobie z Ewą chodakowską i moc wróciła:)) Tobie również polecam:) buziaki
Aguś roszponka już chyba niestety nie odrośnie - tak mi się wydaje. Ale szklarnia faktycznie w gotowości bojowej - i takie cudne słońce, szkoda że tylko ten śnieg fuj fuj zalega brrrrrrr - u mnie to samo. ściskam mocno! K
OdpowiedzUsuńRoszponkę jutro pożremy w takim razie:) Szklarnia gotowa tylko ja nie bardzo.. A dziś po stronie warzywnikowej nie było już śniegu, nawet trochę podziałałam. buźka
UsuńTen śnieg trochę straszy ale i tak wiosennie u Ciebie bardzo!!!
OdpowiedzUsuńŚnieg straszy juz tylko na części podwórka:)
UsuńU nas już stopniał śnieg ale błoto jest i to duże. Wszędzie gdzie się nie oglądnę to praca porządkowa czeka . Ale cóż tak jest z każdą wiosną;-))))
OdpowiedzUsuńŻyczę miłej konsumpcji;-))))
No ja dziś odwaliłam jakąś chyba 1/20 pracy. Tak przynajmniej myślę:)
UsuńW południowym już ani grama śniegu.Dziś szykowałam warzywnik pod zasiewy i odkrywałam rośliny z zimowej lisciowej pierzynki. Nawet miałam bliskie spotkanie z cytrynkiem ale aparatu pod ręką zabrakło więc na słowo musisz wierzyć. I Musisz wierzyć ,że tak potwornie się napracowałam ,że nie mam siły ruszyć już ani ręką ani nogą. Najgorsze ,że wszystko teraz prosi się o zrobienie. Nabieraj sił przy maszynie , bo bedzie Ci niebawem już bardzo dużo tej siły potrzeba.Myślę ,że w szklarni spokojnie można już wysiewać. Mnie nawet kusiło do gruntu ale czekam na dni siewu. Raszponki nie uprawiałam jeszcze ale wydaje mi się,że takie odrośnięcie po ścięciu to byłoby chyba za dużo szczęścia. Ciekawa jestem co tam szyjesz? Chetnie bym porowerowała ale szkoda mi na razie czasu . Buziaki
OdpowiedzUsuńMaszko wierzę we wszystko bo ja dziś się też ogrodowo napracowałam:) i cytrynki i inne też widziałam:) odkryłam róże, uprzątnęłam jedną rabatę, altanę i trawnik przy niej, a takze rabatę ziołową.. Warzywnik czeka, może jutro mi się uda coś przy nim zrobić, choć ma podobno padać..
UsuńA szyłam fartuszki, ptaszki.. całe mnóstwo ptaszków i kwiatków i końca nie widać:)
Odpocznij bo zakwasy pewnie będziesz jutro miała, ja zawsze mam po pierwszych robotach:) Kości zastane po zimie..
buziaki ślę
Ojjjjj bez słońca to kiepsko! Nie umiem bez niego funkcjonować. Roszpunkę masz cudną! Te śnieg przerażająco wygląda :( A rower i ja wyciągnęłam, nawet wentylek sobie kupiłam bo mi do Paweł urwał w zeszłym sezonie ;)
OdpowiedzUsuńŚciskam :D
Siedzę i zbieram szczękę z podłogi ;) Jesteś taką niedokrytą perełką. Jeszcze raz dziękuje że zostawiłas u mnie komentarz i mogłam tu trafic. Aguś robisz przecudne rzeczy, nie wspomnę z zdjęciach . Z największą radością będę podąrzac za twoimi postami ;) Pozdrawiam ( przepraszam za brak C z kreską ale mam cos w ustawieniach )
OdpowiedzUsuńAga, jak ja lubię do Ciebie zaglądać:-)Piękne zdjęcia:-)))Wiosnę już widać, jest na wyciągnięcie ręki!
OdpowiedzUsuńpozdrawiam Cię ciepło!
Aguś...fartuszek doszedł :):):)
OdpowiedzUsuńOdebrał go....M ;)hi,hi,hi....
Gdybyś była w pobliżu to TAK BYM CIĘ WYŚCISKAŁA....:):):)
Pasuje jak ulał...niepotrzebnie się obawiałaś...;)
Wyjątkowo dopasowany...jak nigdy.
Dziękuję :):):)
Mam dla Ciebie nową klientkę...:)
Odezwę się niebawem...
A w słońcu to się zupełnie inaczej szyje :) :) :)
OdpowiedzUsuńBramasole - świetna nazwa :) ja także żyje wiecznie tęsknotą za słońcem...
OdpowiedzUsuńupominam się o nowy post :))
pozdrawiam!
Hej, co tak cichutko u Ciebie? :)
OdpowiedzUsuń