poniedziałek, 14 listopada 2011
Jesienne umilacze:)
Choć chciałabym Wam dziś napisać jak fajnie chodzi się po nowych schodach i jakie są piękne, to niestety nie mogę... Teoretycznie już dawno powinno być wszystko skończone a my powinniśmy zapomnieć o remoncie, ale jest inaczej.
Na początku października zamówiliśmy dębowe trepy i podest na spocznik, wszystko miało być gotowe w połowie października... Dostaliśmy wiadomość, że już są:) że są piękne i że jutro zapakowane jadą do nas. Moja radość była ogromna! Niestety krótka..
Następnego dnia wiadomość, że naszych schodów nie ma! Spaliły się! Okazało się, że w nocy w owej stolarni wybuchł pożar, spaliło się prawie wszystko, maszyny, drewno i nasze schody...
Normalnie załamka, było mi przykro nie tylko z powodu schodów, ale i nieszczęścia jakie spotkało tego człowieka. Dowiedzieliśmy się później, że w tej miejscowości grasował podpalacz i w ciągu kilku tygodni spłonęło także kilka innych obiektów... Głopota ludzka nie zna granic niestety!
No nic pozostało mi szukać nowego wykonawcy, co okazło się niełatwe. Jak zwykle ta sama śpiewka, że zamówienie małe i schody niewymiarowe... Normalnie traciłam nadzieję, że znajdę kogoś kto zrobi to w rozsądnym czasie i cenie.
Po jakimś czasie odezwał się do nas NASZ PAN stolarz z pytaniem i prośbą czy jednak mógłby wykonać dla nas schody. Okazało się, że coś się jednak uratowało, część maszyn da się odremontować, część trzeba było kupić, jest też odpowiednie drewno, a zamównie nawet nieduże pomoże panu stanąć na nogi... Zgodziliśmy się oczywiście i tak czekamy, mam nadzieję, że za jakieś 2 tygodnie schody już będą:)
Tytułowe jesienne umilacze to w moim wykonaniu lampa i wianki. Dla mnie światło w domu ma ogromne znaczenie, buduje klimat. Zwłaszcza jesienią gdy za oknem jest szaro i ciemno (u mnie przynajmniej od kilku dni jest paskudnie i przygnębiająco) uwielbiam światło lamp i świec. Jednych i drugich u nas nie brakuje:) Świece palimy cały rok, a lampy od jesieni, gdy szybko robi się ciemno są niezbędne.
Marzyła mi się wysoka lampa, na drewnianej nodze. Abażur czekał już od roku znaleziony na strychu u mojej mamy, tak na nogę długo polowaliśmy. Kupiliśmy ją zupełnie przez przypadek za grosze, na warzywnym bazarku.
Początkowo miała być turkusowa z mocnymi przetarciami, ale po oczyszczeniu spodobała mi się taka surowa i jak na razie taka zostanie:)
Turkus za mną chodzi od długiego już czasu, ale znajdę dla niego jakieś przeznaczenie jeszcze i się turkusowo wyżyję:)
Wianki wszelakie i stroiki uwielbiam, ale podglądając Wasze blogi widzę, że nie tylko ja:) Ten okrągły, wisi na drzwiach wejściowych do nas. Zdjęcia nie oddają niestety nawet połowy jego urody, jest naprawdę śliczny, zieloniutki i optymistyczny.
A serducho wisi na schodach i również na żywo jest dużo ładniejsze:))
W obu podstawą jest mech, do tego bluszcz, trzmielina, barwinek, gałązki irgi, rajskie jabłuszka i żołędzie.
Jak patrzę na te smętne zdjęcia to aż mi wstyd.. U Was tak pięknie, żywo i kolorowo..
No, ale może Mikołajowo sprawimy sobie na gwiazdkę lustrzankę:) Jak by co będę Was pytać o radę, co i jak:)
Czuć, że zima blisko bo moje kocury nie chcą nosa na dwór wyściubić:) Grzeją się najchętniej ze mną pod kocem:) Ja choć grzeję się i kuruję od ponad 5 tygodni nadal zakatarzona i chora, ponoć jakiś wirus wstrętny co to odporny na wszystko...
Nie dajcie się tej ponurej aurze:)
Pozdrawiam Aga
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
U mnie się chyba coś nie otwiera, ponieważ oprócz tytułu niczego nie ma :)
OdpowiedzUsuńZajrzę później :)
Ada
Bramasole, nic się nie wyświetla:(
OdpowiedzUsuńNiechcący wcześniej opublikował się post na początku pisania, gdy był tylko tytuł, dlatego pusto było. Już jest ok.
OdpowiedzUsuńPiękne wianuszki i stroik w kształcie serca. A o podpalaczu było głośno w TV. Może to właśnie ten Wasz.
OdpowiedzUsuńNa pewno kogoś znajdziecie i schody będą extra. Czasem warto na coś poczekać.
:*
Już wszystko jest :) I zdjęcia i tekst.
OdpowiedzUsuńZ tymi remontami to już tak jest. Z góry chyba trzeba założyć, że wszystko się zawsze opóźni. Ale oby efekt ostateczny był taki, jak ma być :)
Ozdoby wiankowe bardzo ładne.
Ja też bardzo lubię takie.
Ale jakikolwiek byłby aparat, to gdy zdjęcie jest zmniejszone tak bardzo, to nigdy nie odda całego uroku wianka. Zawsze mam takie odczucie, gdy patrzę na swoje wianuszki na małych zdjęciach :))
Powodzenia i pozdrowienia
Ada
Bardzo mi przykro z powodu tej przygody ze schodami, współczuję temu człowiekowi:( Mam nadzieję, że w końcu doczekacie się pięknych schodów a PAN stolarz wyjdzie na prostą.
OdpowiedzUsuńwiesz, jestem zachwycona lampą, naprawdę! Cudne jasne drewno i delikatny materiał, dla mnie bomba!!!!
Wianki równie śliczne, podziwiam Twój talent i żałuję że tak rzadko publikujesz posty:(
A o lustrzance też marzę już od bardzo dawna bo mi też wstyd za jakość niektórych moich zdjęć:(
całuski,
Dziękuję za tyle miłych słów:)
OdpowiedzUsuńMagdalenia aż mnie wzruszyłaś, rzadko piszę bo wydaje mi się, że wszyscy wokół robią dużo ładniejszych rzeczy i te moje nijak się nie mają do Waszych talentów:)Więc tym bardziej mi miło, jak piszecie, że jednak coś się podoba:)
pozdrawiam Was
Przykra sprawa z tymi schodami ale wierze,że wszystko dobrze sie skończy!!!
OdpowiedzUsuńAga,lampa jest super! Cudna podstawe udało Ci sie upolować.
Wianki przesliczne.ja muszę sobie tez jakis uwic.
Aga napisz czy zadowolona jesteś z kanapy. Bardzo mi się podoba i planuje ją kupić!!
Pozdrowionka
Aga z kanapą jest różnie...jest bardzo wygodna, ale jak wiesz mamy ją ok. 9 miesięcy i jak na tak krótki czas użytkowania to jest dość mocno sfatygowana. Tak mi się przynajmniej wydaje, porównując do tych widzianych na niektórych blogach.Hm nie wiem, może ludzie ich nie używają..., na naszej przesiadujemy każdego wieczoru, do tego mamy 3 koty, które są domowo-podwórkowe, więc piach i brud przynoszą. Kanapa jest już dość brudna i muszę uprać pokrowce, poduszki przekładam co jakiś czas żeby się równo ugniatały. Ogólnie to raczej nie żałuję, że ją kupiliśmy bo cena jest atrakcyjna i kanapa naprwdę wygodna, jedyne co muszę zrobić to dokupić drugi pokrowiec żeby był na zmianę.
OdpowiedzUsuńJakby coś jeszcze Cię interesowało to pisz:)
Trzymam kciuki, żeby udało się ze schodami!rozumiem Twoje rozżalenie!
OdpowiedzUsuńSuper te wianki:)))
pozdrawiam!
pokrowce rozpruj i zrób wykruj i uszyj sama :) moja koleżanka tak zrobiła, wychodzi taniej i masz taki jaki chcesz :)
OdpowiedzUsuńa lampa podoba mi sie taka naturalna jakoś w turkusie jej nie widzę ...
pozdrawiam
Surowe drewno to jest to ! A wianki urocze.
OdpowiedzUsuńZdjęcia spróbuj obrabiać w Picasie. Ożywisz i wyostrzysz barwę.
Pozdrawiam
Wszystko piękne jak zawsze.
OdpowiedzUsuńTen wirus mnie też dopadł i niestety mam kwarantannę od wnuczki. Pozdrawiam jak chora chorą.
Lampa jak i wianuszki -piękne !!!!A co do schodówto Ci wspułczuję !!!!!Ale ten stolarz to też miał nieszczęście ,ale podłość ludzka nie zna granic !!!!pozdrawiam i życzę cierpliwości .
OdpowiedzUsuńWianki wyszły cudne! Takie naturalne i nie przeładowane dodatkami...
OdpowiedzUsuńLampa podoba mi się taka surowa, w połączeniu z tym kloszem - perełka:)
A z turkusami sobie nie żałuj, dobrze robią na psyche:):)
Pozdrawiam i życzę zdrówka:)
Faktycznie Ago te same klimaty.Wianki to mój mały bzik. Robię je ze wszystkiego co mi wpadnie w ręce. Serducho jest śliczne. Lampki u mnie świecą się zawsze, gdy tylko nie ma słońca.Nawet sztuczne światło jest w stanie dodać energii.Ważne,żeby nie było ciepłe, nie świetlówkowe. Bardzo świetliście Cię pozdrawiam
OdpowiedzUsuń