poniedziałek, 20 grudnia 2010

Upragniony bufet i skarpeciocha:)


Gotuję dużo i często... bo lubię i samo gotownie i dobre jedzenie:) W mojej maleńkiej kuchni na poddaszu, która połączona jest z dzienną częścią naszego mieszkanka dzieje się non stop.
Jednak do tej pory działo się nezbyt komfortowo, ato dlatego, że kuchnia nie była skończona.
Już jakiś czas temu pokazywałam półki, które wpsowały się w miejsca gdzie nic nie pasowało bo skosy przeszkadzały, ale to nie wszystko. Szafki na dole nagle się urywały....Nie mieliśmy pomysłu jak dalej zabudować przestrzeń, żeby wykorzystać niewielki metraż. Aż tu nagle wpis u Asi z Green Canoe o biblioteczce i olśnienie:) W głowie pojawił się pomysł i tak oto z głowy na kartkę, zakupy w casto i do roboty:) W 2 dni zbudowaliśmy z Marcinem brakujący kuchenny mebelek, nie wiem jak to nazwać może być barek może być bufet... Nie ważne. Ważne, że jest!
Piękny, lekki i bardzo pojemny:)
W rzecywistości jest bardziej śmietankowy. Z drugiej strony zdjęć nie pokazuję bo półki są otwarte i już zapełnione, a to na pokaz nie bardzo:)
Przy okazji wymieniliśmy w kuchni oświetlenie i blaty na drewniane:)
Może na zdjęciach tego nie widać, ale naprawdę wygląda to super, ciepło i przytulnie:)
U Allize na blogu widziałam śliczne skarpety jakie uszyła. Zawzięłam się któregoś wieczorku i uszyłam sobie podobną:) Nie mam maszyny, więc ręcznie dziergałam tak na okrętkę:) Plus haftowany monogram:) 5 godzin i mam skarpetę;)






W kuchennym oknie zagościły śnieżynki:) Śliczne są:) Zrobiła je dla mnie Ania z Home Sweet Home:) Ania potrafi cuda robić. Dzięki Kochana jeszcze raz:)







W domu sajgonik mały, na środku stoi rozdłubany na części pierwsze fotel, który ostatnio kupiłam. Miałam go oddać do tapicera, ale ceny mnie z nóg zwalają, więc spróbujemy z Marcinem sami. Co wyjdzie to wyjdzie, w końcu to nie operacja na otwartm sercu. Jak się nie uda to trudno.

Uciekam. Spokoju w tym zwariowanym czasie Wam życzę:)

Pozdrawiam cieplutko
Aga

7 komentarzy:

  1. Bramasolku, jest pięknie !
    Zdrowych, spokojnych i rodzinnych świąt !

    OdpowiedzUsuń
  2. Kuchnia bardzo mi się podoba, bufecik, również, wszystko świetnie razem pasuje. Blaty drewniane to jest to, drewno to najlepszy i moim zdaniem najtrwalszy materiał. Skarpeta bardzo klimatyczna, podziwiam cie ze ci się chciało ręcznie ja dziergać. Bez maszyny chyba się nie obejdzie, szepcz ukochanemu ze jest ci niezbędna, a z pewnością cie usłyszy:)Zycze milego.

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo mi się podoba bufecik w Twojej kuchni:) jest naprawdę uroczy!!

    Pozdrawiam Cię serdecznie i życzę spokojnych i rodzinnych Świąt:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Witam! Po raz pierwszy do Ciebie trafiłam i będę gościć częściej, podoba mi się u Ciebie :) A swoją drogą - tworzysz piękne rzeczy :) A bufecik jest super i na pewno bardzo przydatny :) A kuchnia fajna, klimatyczna :) Pozdrawiam zimowo i już coraz bardziej świątecznie :) Zapraszam też do mnie :) Aga

    OdpowiedzUsuń
  5. Mario dziękuję i wzajemnie:)
    Połowo dziękuję za miłe słowa:)Ukochany maszynę już kupił, ale dostanę pod choinkę:)
    Olu dzięki wielkie:) Tobie również wszystkiego dobrego:)
    Ago dziękuję za miłe słowa i odwiedziny,zapraszam:)
    Pozdrawiam Was:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Tobie i Twoim bliskim życze cieplutkich i radosnych Świąt Bożego Narodzenia..
    Pozdrawiam wigilijnie z Podlasia

    OdpowiedzUsuń
  7. Aga dla Ciebie samych radości:)
    gwiazdeczki śliczne a skarpeciocha bardzo zgrabna :))

    OdpowiedzUsuń